piątek, 17 lipca 2020

Co w trawie piszczy...Dlaczego pokrzywa parzy?

Dzień dobry!

Witajcie na naszym blogu, tym razem z cyklu: "Co w trawie piszczy...?".

Za oknem piękna pogoda, która zachęca nas do długich, słonecznych spacerów, być może gdzieś za miastem lub na wsi. Nadszedł czas, kiedy łąki pokrywają się piękną soczystą zielenią, a wśród niej widnieją kolorowe kwiaty, pachnące zioła, ale też pokrzywy, na które najlepiej uważać. Tak, tak to one pojawiają się na leśnych polanach, przy dróżkach, w sadach i ogrodach.

Każdy, kto choć raz w dzieciństwie miał styczność z ów chwastem zapamiętał raz na zawsze nieprzyjemne swędzenie, pieczenie i czerwone bąble pojawiające się na skórze w skutek dotknięcia tej rośliny. Widok pokrzywy nie wywołuje przyjemnych wspomnień zwłaszcza, że jako zwykła roślinka osiąga czasem ponad metr wysokości.

Zadajemy sobie pytanie - dlaczego pokrzywa parzy?

Otóż, to jej obrona przed amatorami zieleniny. Doskonała obrona, bo bardzo niewiele zwierząt ma odwagę schrupać jej liście. Pokrzywa ma na liściach i na łodydze malutkie parzydełka, przypominające ostre igiełki lub włoski. Nawet przy delikatnym dotknięciu wbijają się w skórę i "wstrzykują" drażniącą substancję zawierającą kilka składników, a wśród nich nawet odrobinę kwasu mrówkowego, takiego samego jadu, jak ten, którym bronią się mrówki.

Kolejna ciekawostka: ten "chwast" jest także bogactwem witamin!

 Dla ciekawskich i dociekliwych dzieci gorąco polecamy książkę, pt. "Dlaczego hipopotam jest gruby. Sekrety nie tylko świata zwierząt" Doroty Sumlińskiej!
Ogromna dawka wiedzy i humoru dla każdego!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz